20 January 2010




PISZA O NAS W GAZETACH!!! ;)

Oto tekst o OSIRze ktory ukazal sie niedawno w Gazecie Wyborczej.

Pod sufitem podwieszone są trzy rowery (niedługo zawiśnie ich więcej). Bo Osir powstał z pasji. Do rowerów właśnie.

Kiedyś mieściło się tu bistro Złota Kaczka, potem sklep z meblami, sprzedawano też ciuchy. Od połowy grudnia pod adresem Tamka 40 działa Osir, jedna z najbardziej klimatycznych warszawskich kawiarni.

Osir ma do dyspozycji sto metrów kwadratowych. Naprzeciwko wejścia znajduje się bar zaprojektowany przez młodą projektantkę Zosię Buchner. Nieopodal stoi niesamowita thonetowa, ażurowa ścianka przywieziona z czeskiej Pragi. Jest też niemiecka bąblowa lampa, kolorowy stojak na kwiaty kupiony w sklepie DDR. Zresztą większość z mebli pochodzi z odzysku. Ich odnowieniem zajęła się zaprzyjaźniona z Osirem Agata Hasiak, która w swojej firmie Refre odświeża stare meble, zachowując ich oldschoolowy sznyt. Po starej Złotej Kaczce zostały tu dwukolorowe kafelki na podłodze, część wychodzącej na ruchliwą Tamkę witryny oraz kraty w oknach.

- Jako młodzieniec uprawiałem kolarstwo szosowe, jeździłem w WTC - Warszawskim Towarzystwie Cyklistów. Brałem udział w zawodach. I po latach wróciłem do sportu - mówi Bartek Stroiński, który razem z przyjacielem Antonim Górskim prowadzi kawiarnię. Bartek nie tylko znów regularnie jeździ, ale też zdecydował się na założenie Osiru. Niedługo, być może jeszcze w marcu, zamierzają wystartować gdzieś po sąsiedzku z warsztatem rowerowym. - Podpatrywałem swoich kolegów z Berlina, którzy pod koniec lat 90. zakładali kawiarnie połączone z warsztatami i sklepami rowerowymi. Jeszcze w liceum pracowałem w kawiarniach i klubach. A kiedy w Warszawie rozkwitła kultura rowerowa uznaliśmy, że nadszedł czas, żeby założyć własne miejsce, do którego będzie można przyjść napić się dobrej kawy albo piwa, coś zjeść i kupić albo złożyć sobie rower. W planach mamy też wypożyczalnię rowerów. Na razie jest 15 sztuk, odremontujemy je i ruszamy z kwietniu - opowiada Bartek.

Osir otworzył się 12 grudnia. Impreza była huczna, tłumna. I taneczna - wystąpiła Kapela Czerniakowska oraz kolektyw Warsaw City Rockers. Nie było zaproszeń, wejścia nie pilnował ponury goryl aptekarsko sprawdzający czy goście pasują do wystroju lokalu. Jeszcze bardziej rozrywkowy był Sylwester. - Sądzilismy, ze wpadnie ze trzydzieści osób, tymczasem impreza była taka, że musieliśmy odmalowywać ściany i sklejać niektóre meble - śmieje się Bartek (zdjęcia z Sylwestra można obejrzeć na blogu www.osir-cafe.blogspot.com).

Wystarczy chwilę posiedzieć w Osirze, żeby zorientować się, że siłą tej kawiarni jest, obok rowerowej pasji, właśnie odrobina szaleństwa i przyjaźń. - Znajomi pomagali urządzać Osir, w planach są występy zaprzyjaźnionych muzyków (już w poniedziałek 11 stycznia zagrają River City Rebels, a pod koniec miesiąca - 60 minut, czyli drum'n'bassowy projekt Macio Morettiego i Piotra Zabrodzkiego). Do Osiru przychodzą znajomi Bartka i Antoniego często przyprowadzając ze sobą swoich znajomych. W ten sposób grono bywalców regularnie się powiększa (wielu z nich przyciąga też całkowity zakaz palenia). I kawiarnia już ma swoich zagorzałych fanów.

Gdy w poniedziałkowy wieczór słucham opowieści Bartka do Osiru nagle wpada młody człowiek, który dzień wcześniej pił na krechę. Od razu podchodzi i reguluje rachunek. Zwykle takie sytuacje mają miejsce w lokalach z długą tradycją, z wypracowaną latami marką, z trudem oswojonymi bywalcami.

Kamiński

* Osir, Tamka 40. Otwarte od godz. 11 do godz. 2 (a czasem i dłużej). Zdjęcia z wnętrza kawiarni: Karol Grygoruk



i w Rzepie:) 


Źródło: Fotorzepa



No comments:

Post a Comment