PRZYSZŁOŚĆ POLSKIEJ ANIMACJI
-przegląd filmów animowanych z warszawskiej ASP
Pod jednym hasłem „film animowany” kryje się olbrzymia ilość technik i możliwości. Można układać, wysypywać, wydrapywać, rysować, malować, ugniatać, fotografować, lalkować, wykorzystywać technikę komputerową… Polska szkoła animacji ma wspaniałą tradycję, z której słynie na całym świecie. Z roku na rok coraz prężniej się rozwija, przynosząc artystom liczne międzynarodowe nagrody, z Oscarami włącznie.
Skąd się biorą wybitni twórcy na miarę Juliana Antonisza czy Piotra Dumały? Przegląd studenckich filmów animowanych z Wydziału Grafiki warszawskiej ASP częściowo odpowiada na to pytanie. Pracownia profesora Hieronima Neumanna, współpracownika Zbigniewa Rybczyńskiego i jednego z najważniejszych twórców polskiej animacji eksperymentalnej, to kuźnia talentów, prezentujących bardzo różne techniki i zaskakujące pomysły.
O niektórych filmach wyświetlanych na pokazie w OSiRze opowiadają sami studenci:
Marta Czarnecka: „ChopinNight”, 2010
Ćmy i motyle razem na scenie. Zwykle ich światy się wykluczają, ale w tej krótkiej historii próbują znaleźć wspólne miejsce, co owocuje wizualnymi kontrastami. Animacja łączy technikę komputerową i ręczną ilustrację. Obrazowi towarzyszy Preludium op.28 Chopina, nr XVI b-moll (Hades).
Grzegorz Rożek: „BABA”, 2', 2009
Kult płodności. Figurka Pra-matki a dookoła ekspresja energii. Wszystko co ma być magiczne, samo staje się mitem: z tańca płodności powstaje las. A z prostych kultów (jak kult płodności) powstała cała dzisiejsza skomplikowana kultura. Zmiany w pojmowaniu piękna to dla mnie dość liryczny proces.
„RĘCE”, 1'42'', 2009
Mit o stworzeniu, ale bez szczegółów, bez opisowości. Tylko czysty proces. Bez żadnych imion bogów; za to dla nas lub o nas. Gdy rodzimy się, zdajemy się być blisko natury. Jednak potem coś pociąga nas dalej i nic już nie jest takie przyziemne. Bóg, wiedza, dusza, inni ludzie - to wszystko odrywa nas i unosi, nie wiadomo jednak dokąd.
Ania Koźbiel: "Żar" 2009; (animacja klasyczna, farba).
To emocje osadzają mnie w teraźniejszości. Świadomie z nimi nie walczę. To ryzykowne i naiwne. A jednak kiedy zamrozi się je w obrazie nadal będą czytelne - bo kontekst, klucz, jest zawsze i dla każdego taki sam: my a rzeczywistość.
Małgorzata Rżanek: „Cementary”, 2009
W animacji widzę nieograniczona możliwość rozwoju na wielu polach. Skupia w sobie różne formy wizualnego przekazu, pozwalając tworzyć mi filmy bardzo zróżnicowane plastycznie. Operuję środkami malarskimi, rysunkowymi i rzeźbiarskimi. Kładę duży nacisk na stronę estetyczną kreacji.
Małgorzata Smogorzewska: „Dzień, w którym wstałem lewą nogą”
Bywa, że czasem dochodzi do czegoś złego, do wypadków, które nie miałyby miejsca, gdyby coś, często błahego, potoczyło się inaczej. To mogłoby być coś zupełnie zwyczajnego: dłużej pita kawa, uśmiech, którym ktoś nas obdarzył... Gdybyśmy pojawili się w tym samym miejscu parę sekund później, może nie doszłoby do tego, do czego doszło. Gdyby można było cofnąć czas, każdą sekundę i każdą minutę, i zrobić wszystko inaczej, to może wtedy... To właśnie tę chęć ponownego zagrania z losem pragnęłam pokazać w swojej animacji.
http://www.youtube.com/watch?v=zSRXuCTmy8Y&feature=player_embedded
ZAPRASZAMY!
6.06.2010
Start g.20.30
Wstęp wolny
OSIR Cafe
Tamka 40
Warszawa
No comments:
Post a Comment